Miasto Pag jest typowym chorwackim miasteczkiem z portem i ładną starówką. Nie było tam nic zachwycającego, ale z przyjemnością pospacerowaliśmy, bo plażowanie non stop to nie dla nas. Wyczytaliśmy też w internecie o leczniczych błotach znajdujących się w okolicy, więc pamiętając dobrą zabawę z Vulcano (Tropem wulkanów-Sycylia 2003) zlokalizowaliśmy opisywany akwen. Ale bajorko wyglądało jak ściek, pływały w nim śmieci i nie odważyliśmy się tam wejść. Z zaciekawieniem obserwowaliśmy prozdrowotne postępowanie jednego tubylca, który kawałkiem azbestowej dachówki ukopał sobie trochę mułu z dna, wysmarował nim nogę i poszedł do domu. No, czyli to jednak te błota...