Do Plitvičkich Jezer robiliśmy dwa podejścia. Chcieliśmy, żeby świeciło słońce i w końcu się udało, choć rano cały park spowity był gęstą mgłą. Jest to chyba najbardziej skomercjalizowane miejsce w Chorwacji: restauracje, pamiątki, stateczki wycieczkowe, kolejki rozwożące ludzi po całym parku itd. Ale nie ma się co zrażać, bo widoki są oszałamiające. Dużo zieleni, szum wodospadów (mniejszych i większych), turkusowa barwa jezior z kryształowo czystą wodą i niesamowita ilość ryb, podpływających pod samą powierzchnię. Nie wyobrażam sobie żeby być w Chorwacji i nie odwiedzić tego miejsca.