Ł: Dojechaliśmy do Imlilu, kóry niewątpliwie byłby niewartą większej uwagi marokańską dziurą, ale ma to szczęście, że leży pod najwyższą górą tego kraju. Dzięki temu od wielu lat żyje z turystyki (sklepy, noclegi, restauracje) i przez wiele lat każdy zwiedzał Park Narodowy Tuoubkal jak chciał i zostawiał pieniądze w Imlilu bądź w schronisku na górze, a najczęściej i tu, i tu.
Wszystko zmieniło się sześć lat temu 6 lat temu kiedy przy szlaku na Toubkal zostały w namiocie zamordowane dwie skandynawskie turystki. Na Imlil padł blady strach, że źródło żywej wody wyschnie i lokalne władze postanowiły powołać biuro przewodników (a właściwie ochroniarzy) i każdej grupie rekomendowano wynajęcie takiej osoby. Rozwiązanie miało czasowo zapobiec wyhamowaniu ruchu turystycznego. Ale ruch turystyczny raczej nie miał zamiaru hamować, ilość odwiedzających z roku na rok rośnie, a mimo tego rekomendacja z czasem stała się obowiązkiem i przeszła w stan przewlekły, bo Imlil odkrył kolejną żyłę złota.
Tyle tytułem wprowadzenia. Nie da się już dłużej ukrywać, że to właśnie Toubkal jest głównym celem naszej wyprawy. Czytaliśmy, że znalezienie przewodnika jest łatwe i nie trzeba jechać do biura, bo ten pojawia się chwilę po opuszczeniu auta. Wysiedliśmy więc z auta i… nic. Ale jak ubraliśmy buciory i wzięliśmy kije to już był:)
Przewodnik nie zanudza opowieściami, idzie z przodu albo z tyłu, mało się narzuca. Oczywiście prowadzić na szczyt nikogo kto tu idzie nie trzeba, bo skoro wybrał się na Toubkal to o górach ma pojęcie, a szlak jest jeden – zgubić się go nie da. Przewodnik skupia się więc na zarządzaniu postojów w miejscach gdzie jego znajomi coś sprzedają:) My zaczęliśmy od wizyty w sklepie sportowym i ku rozpaczy przewodnika i sprzedawcy okazało się, że wszystko mamy. Potem była jakaś jadłodajnia na szlaku, ale nie byliśmy głodni i sklepik z wodą, ale mieliśmy swoją. Wygląda na to, że jakby ktoś przyjechał goły i głodny, to przewodnik nie da mu zginąć
Trasa do schroniska pnie się z 1700mnpm na wysokość 3200mnpm zboczem przepięknej doliny, na dole potok, na zboczach kozy i barany, po obu stronach potężne góry. Temperatura na dole ok 30°C, ale przy schronisku już niecałe 20°C. Miła odmiana po wczorajszym Marrakeszu.