Fiesta

A: W ostatni dzień pobytu w Meksyku udało nam się zobaczyć tradycyjne obchody święta, czyli meksykańską fiestę. 5 maja obchodzi się rocznicę zwycięstwa Meksykanów nad Francuzami w bitwie pod Pueblą i największe uroczystości obchodzi się w Mexico City i Puebli. Z jednej strony bardzo ciekawie było zobaczyć świętujących ludzi poprzebieranych w narodowe stroje meksykańskie lub francuskie, głośną muzykę i wystrzały z armat, muszkietów i samopałów (tuż koło lotniska międzynarodowego :). Z drugiej strony, nie mogliśmy dotrzeć do naszego hotelu, co po 12 godzinach za kółkiem, było raczej marną niespodzianką. Cały obszar dookoła był zapchany świętującymi pochodami, a ulice bez ludzi były pozamykane. Usiłowaliśmy się powolutku przedrzeć jadąc za taksówką, ale zatrzymał nas policjant, powiedział, że to bardzo niebezpieczne i chyba usiłował wymóc na nas łapówkę. O maksymalnie skorumpowanej policji meksykańskiej raczej każdy słyszał, choć nam udało się podczas całej tej wyprawy uniknąć takich „atrakcji”. Tym bardziej żal nam było płacić w ostatni dzień 300m od hotelu (szczególnie, że nie mieliśmy już peso), poza tym to strasznie chamskie skasować obcokrajowców, którzy nie znają miasta, za to, że usiłują dojechać do swojego hotelu. Udawaliśmy więc, że nie rozumiemy co od nas chce, że fajnie by było jakby nam pomógł dotrzeć do celu, że nie jesteśmy Amerykanami (od razu zrobiło się lepiej) itd. W końcu machnął ręką i powiedział „A to jedź…” I tak nie było łatwo, ale w końcu jakoś dotarliśmy. Zresztą, z korupcją w policji walczy obecnie nowa pani prezydent. Cała stolica i pobliskie stany oklejone są wielkimi plakatami „ Zero korupcji w policji”, więc biorąc pod uwagę nieprawdopodobnie dużą ilość mundurowych na każdym kroku (uzbrojonych po zęby i w kamizelkach kuloodpornych), a mimo to aż do ostatniego dnia, nikt nie próbował od nas nic wymusić, to może ta walka całkiem nieźle się udaje.

Komentarze (0)