A: Dziś powtórka z kultury Majów, tym razem stanowiska archeologiczne w Palenque. To dużo bardziej znane miejsce, do tego położone w obszarze o niewielkim zagrożeniu malarycznym. W związku z tym, tym razem zrezygnowaliśmy z rękawów i nogawek, choć muggi użyliśmy na wszelki wypadek. Poza tym dżungla wyglądała już o wiele bardziej egzotycznie, prawie tak jak w Kostaryce, co mnie bardzo ucieszyło. I to właściwie koniec plusów. Ogromnym minusem było mrowie ludzi odwiedzające to miejsce. Mnóstwo zaczepiających przewodników, którzy usiłowali narzucić nam swoją pomoc „prawie za darmo”. Branie przewodnika dla nas mijało się z celem z kilku powodów. Po pierwsze lubimy zwiedzać swoim tempem. Po drugie przewodnik hiszpańskojęzyczny nie sprawdziłby się ze względu na nasze dzieci, które nie mówią w miejscowym języku. Natomiast przewodnicy anglojęzyczni opowiadają krótko i prostacko, właściwie mówią to samo co napisane jest na tabliczkach. Do tego drażni niezliczona ilość kramów ze świecidełkami i zachwalającymi towary sprzedawcami. Niby rozumiem chęć zarobku, ale strasznie to męczące. Nikt już do nas nie mówił po hiszpańsku, nawet wtedy gdy my zaczynaliśmy rozmowę w tym języku, jakby mieli jakiś protokół zachowania: biały – mów po angielsku. Ruiny byłyby piękne i niezwykle ciekawe, gdyby meksykanie nie postanowili poddać ich tzw. renowacji. Renowacja ta polega niestety na dorabianiu brakujących elementów za pomocą betonu i tynku. Wygląda to okropnie, do tego denerwuje i frustruje. W porównaniu do wczorajszej wspaniałej atmosfery ciszy i spokoju i niepoprawianych zabytków czuliśmy się dzisiaj mocno rozczarowani. W cenie biletu można zwiedzić również muzeum. Eksponatów jest bardzo mało, ale ogromna krypta grobowa Pakala ze Świątyni Inskrypcji robi wrażenie i naprawdę warto tam włożyć głowę.
Po południu postanowiliśmy jeszcze pokontemplować piękno przyrody i udaliśmy się do również znanego Aqua Azul. Jest to miejsce, gdzie rzeka Xanil płynie niezwykle malowniczymi kaskadami. Nazwa Azul (po hiszpańsku niebieski) nie jest bez powodu. Piękny kolor wody wśród skał i intensywnej zieleni otaczającej rzekę, robi niesamowite wrażenie. Niestety pełno ludzi i straganów, ale tu już trochę mniej narzekaliśmy. Zdaje się, że trzeba się przyzwyczaić, a poza tym na Yucatanie jest o wiele gorzej...