A: Na sam koniec zostawiliśmy sobie portugalską atrakcję: Porto. To drugie co do wielkości miasto w Portugalii, ale w czasach cesarstwa rzymskiego to właśnie to miejsce było najważniejsze ze względu na duży i strategiczny port (stąd nazwa miasta). Potem różnie bywało, aż w końcu w XVII w. Anglicy odkryli wyśmienite wino Porto i od tej pory to miasto wszystkim się kojarzy już z winem. Samo miasto jest położone na dwóch stromych brzegach rzeki Douro, przez co wygląda bardzo ciekawie. Przechodząc bulwarem w najstarszej dzielnicy podziwialiśmy kaskadowo ułożone wąskie i bardzo kolorowe kamieniczki. Wiele z nich pokryta jest charakterystycznymi dla Portugalii kafelkami. Szkoda, że większość z budynków jest w opłakanym stanie, bo widok byłby naprawdę bardzo ładny. Strome i wąskie uliczki w starym mieście są bardzo urokliwe i przypominają te z Lizbony. Warto jeszcze wspomnieć o moście Ludwika I, który przypomina Wieżę Eiffla na leżąco, a to dlatego, że wykonaniem mostu zajmował się uczeń Eiffla, który najwyraźniej miał za mało polotu, żeby wymyśleć coś samodzielnie. Miasto zwiedza się dość ciężko z powodu ogromnej liczby turystów. Podobno tak jest od 2019r. ale trudno mi to potwierdzić. Kiedy byliśmy tu na początku lat 2000 zdecydowanie było puściej i przytulniej.