A: Dziś dzień techniczno-wypoczynkowy. Trzeba się ogarnąć, spakować, wyczyścić buty z dżunglastego błota itd. Zwykle z tego dnia nie ma wpisu, ale tym razem mieszkamy w miejscu, w którym dzika przyroda pcha się drzwiami i oknami. Byliśmy na najbliższej nam plaży, do której mamy blisko na nogach, potem dwa razy na Playa Blanca, co uwieczniliśmy na fotkach. Cały dzień latają nam nad głowami olbrzymie i bajecznie kolorowe ary. Trudno je przegapić, bo drą się wniebogłosy zanim siądą na drzewie pod samym domem. Dużo trudniej jest przyłapać tukany, te są o wiele cichsze, ale na szczęście udało nam się przyobserwować kilka pięknych okazów. Jeden z nich siedział sobie na drzewie przy basenie i cierpliwie dawał się fotografować. Wydawało nam się, że to dzień ptaszków, ale w pewnym momencie Nikodem siedząc w salonie na kanapie zauważył za oknem leniwca! Gdyby się nie drapał po plecach, pewnie nie zwróciłby na niego uwagi. To znów był ten rzadszy okaz leniwców dwupalczastych. Czytałam, że ten gatunek prowadzi życie nocne, dlatego trudniej je zaobserwować. Nam udało się zobaczyć już dwa, w dodatku jak najbardziej aktywne. Leniwiec w ogródku! Nie mogę w to uwierzyć :)