Geoblog.pl    mikasz    Podróże    Kostaryka 2024    Na Karaibach
Zwiń mapę
2024
22
lut

Na Karaibach

 
Kostaryka
Kostaryka, Limón
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 12019 km
 
Ł: Trochę biliśmy się z myślami, czy jechać na wschodnie wybrzeże, czy nie. Wiemy już, że po Kostaryce nie jeździ się łatwo i szybko. Nasi Intervacowcy przestrzegali nas przed zbyt rozbudowanymi planami, a do tego prognozy pogody dla wschodniej Kostaryki były marne. Z drugiej strony sama Pura Vida, czyli morze, basen i relaks, nie za bardzo nas kręci. Koniec, końców pojechaliśmy, przecież 25Okm nikogo dobić nie może. No cóż, może jednak może… Najpierw ugrzęźliśmy w korkach w stolicy, a jak już ją minęliśmy to dojechaliśmy do końca sznura ciężarówek stojących w miejscu. Podpytaliśmy tirowców o co chodzi i okazało się, że droga jest nieprzejezdna, bo osunęły się skały. Podjechaliśmy jeszcze kawałek pod prąd, bo z przeciwka od dawna nic nie jechało i podpytaliśmy drogowców ile potrwa sprzątanie. Do jutra !!! O w mordę, czyli zmiana planów.
Wracamy do San Jose, a potem przez miasteczka, wioski i góry pełzniemy na wschód. Po drodze mieliśmy chwilę zwątpienia, ale na szczęście nie zawróciliśmy. Po ośmiu godzinach tej osobliwej przygody dotarliśmy do Limon… spowitego gęstymi chmurami i skąpanego w deszczu :(
Karaiby…. morze bure, fala wielka, mgła się snuje. Masakra. Poprzestaliśmy na obejrzeniu Limon i tu zrobiło się ciekawiej. Po pierwsze, nie ma tu wszechobecnych Amerykanów, co za tym idzie nie ma tu nic specjalnie pod nich : ) Normalna Kostaryka, ceny mocno w dół, czasem o połowę. Miasteczko ma fajne detale, ale wszystko jakieś mocno niedoinwestowane i proszące się o remont. Wszyscy na nas patrzą, robimy za jedynych Gringos w mieście. Pogadasz tylko po hiszpańsku. Zabudowania osobliwe, zakratowane, za to bez szyb w oknach. To znaczy nie powybijanych, tylko taki patent – moskitiera zamiast szyby. Nasz booking bardzo wygodny, ale też w tym stylu, nawet auto kazali nam postawić za kratą.

No i wstał kolejny dzień:))) Słońce, upał, plaże, Karaiby !!! Pojechaliśmy wschodnim wybrzeżem w dół, do końca drogi, pod granicę Panamy. Po drodze mijaliśmy liczne przepiękne plaże, najczęściej z czarnym piaskiem i mnóstwem palm kokosowych. Na końcu wybraliśmy się na długi spacer w Refugio Nacional Gandoca-Manzanillo, przemierzając kilometry w dość dzikim lesie deszczowym, z błotem, fantastycznymi roślinami, niesamowitymi skałkami w Morzu Karaibskim oraz w dźwiękach upiornych nawoływań wyjców. Naprawdę można się przestraszyć. Niezwykle emocjonujące były też spotkania z innymi zwierzakami :) Ale o tym opowie Ania w kolejnym wpisie.
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (38)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (0)
DODAJ KOMENTARZ
 
mikasz

Anna i Łukasz Mika
zwiedzili 26% świata (52 państwa)
Zasoby: 701 wpisów701 1020 komentarzy1020 9231 zdjęć9231 0 plików multimedialnych0
 
Nasze podróżewięcej
20.08.2024 - 28.08.2024
 
 
22.06.2024 - 09.07.2024
 
 
09.02.2024 - 25.02.2024