Ł: Dzisiaj klifów ciąg dalszy, ale w zupełnie nowej, słonecznej odsłonie. Właśnie tak trzeba oglądać atlantyckie wybrzeże, gdy niebo jest błękitne, woda niebieska, a roślinność razi wszystkimi kolorami. Trochę zaskoczyła nas ta rewelacyjna pogoda, bo prognozy pozwalały liczyć najwyżej na 2 godziny słońca. A tu niespodzianka - do wieczora lampa.
Dzisiaj przemierzaliśmy ścieżki tego środkowego, rozgałęzionego palca Bretanii, która stanowi część Parku Regionalnego d'Armorique, rozpoczynając od dołu czyli od Cap de la Chèvre, a potem odwiedzając wszystkie ciekawsze Pointe, a więc Pointe de Dinan, Pointe de Pen-Hir itd. Po długich spacerach rozbolały nas nogi, więc uznaliśmy, że dobrym pomysłem będzie odwiedzić plażę i wreszcie skorzystać z oceanu. Jednak popołudniowy wiatr zniechęcił dzieci do kąpieli, a Nikodem stwierdził, ze fale są za małe. Cóż więc pozostało? Znów spacer, tym razem po plaży. Ogólnie dzień naprawdę super. Dużo słońca, piękne widoki, po prostu marzenie!