Ł: W Lourdes wylądowaliśmy o 9 rano i bez problemu znaleźliśmy czekający na nas samochód. Stał przed samym terminalem na prawie pustym parkingu. Wygląda na to, że port lotniczy trzymał się głównie na ruchu pielgrzymkowym i teraz funkcjonuje na 10%. Dla nas tylko lepiej :) Ciekawostką jest że parking przed terminalem jest bezpłatny!!! Chyba ostatni w Europie. Dla nas super, bo samochód czeka już od kilku dni :)
A: Pierwszy dzień jak zwykle mieliśmy nieco organizacyjny. Wypakowaliśmy się, zrobiliśmy zakupy i wstępnie obejrzeliśmy miejscowość. Hendaye wydaje się być typowo letniskową mieściną. Francuzi mocno mieszają się tutaj z Hiszpanami co nie dziwi za bardzo. Jesteśmy praktycznie na granicy, o rzut beretem od hiszpańskiego St. Sebastian. Hendaye wygląda uroczo, plaża jest długa i szeroka po odpływie i znika całkowicie podczas przypływu. Na spacer po brzegu-super.