W Amsterdamie spotykam i poznaję resztę naszej ekipy. Łącznie 8 osób, z którymi mam zamiar przejść na piechotę niezły kawał drogi. Dwie osoby już znam, bo miesiąc temu spotkaliśmy się na trekkingu rozruchowym w Tatrach. Straszne harpagany !!!
Zagonili mnie wtedy na śmierć. Mam nadzieję, że teraz będzie lepiej - mocno nad tym pracowałem...