Ł: To był bardzo udany dzień. Już wczoraj wieczorem zatrzymaliśmy się nad rzeką Gaavesjohke w pobliżu wodospadu Gaustafallet. Ale ponieważ wieczorne niebo pokrywały liczne chmurki (skąd innąd bardzo widowiskowe – pierwsze zdjęcie) postanowiliśmy się wstrzymać z oglądaniem wodospadu do dzisiaj, w nadziei na piękne słońce i związane z tym spektakularne widoki.
Rzeczywiście, dzisiaj od rana lampa, więc biała spieniona woda i tęcza w jej rozbryzgach zrobiły należyte wrażenie . Przejechaliśmy dzisiaj pętlę drogi 824 i muszę przyznać, że był to najładniejszy odcinek naszej dotychczasowej trasy.
Po pierwsze, prowadzi do trzech rewelacyjnych wodospadów. Tego wczorajszego (Brakkåfallet), porannego (Gaustafallet) i szerokiej kaskady Trappestegsforsen, którą już pokazałem w drugim wpisie, ale wtedy to była tylko fotka z internetu. Teraz mam swoją i to nie jedną :)
Po drugie, jest przy niej taka ilość super miejscówek na dziki nocleg, że aż trudno się zdecydować. Nic dziwnego, że trasa jest mekką dla kamperowców. Kampery stanowiły ponad 90 procent mijanych samochodów, ale generalnie ruch jest raczej niewielki. Na fotkę można stanąć na środku drogi.
Po trzecie, nie chodzi tylko o nocleg i trzy wodospady. Cała trasa przebiega w tak kapitalnej scenerii, że trudno się opanować przed cyknięciem zdjęcia za każdym miniętym zakrętem. Dodatkowo na koniec spotkaliśmy wreszcie pierwszego renifera, bo do tej pory lokalną faunę reprezentowały tylko lisy i żurawie oraz meszki i komary oczywiście.