Ł: Prom zupełnie nie przypominał sezonu wakacyjnego. Na pokładzie pustki, pokład samochodowy zastawiony ciężarówkami, osobówek dosłownie kilka i raptem dwa kampery (włącznie z naszym). Z głośników lecą komunikaty, że w trosce o bezpieczeństwo załoga nosi maseczki i proszą pasażerów o podobne zachowanie. No, ale ku naszemu zaskoczeniu, poziom ignorancji pasażerów poraża. I nie o to chodzi, że połowa ludzi nosi maseczki na brodzie lub pod brodą, jak w Krakowie w supermarketach. Rzecz w tym, że druga połowa nie nosi maseczek wcale.
My byliśmy grzeczni, a widząc co się dzieje, woleliśmy spędzić cały rejs na pustym pokładzie zewnętrznym. W kolejnych dniach postaramy się kręcić po odludziach, bo jak powszechnie wiadomo renifery zarazy nie roznoszą.