Kolejny, czwarty już dzień fantastycznej, słonecznej pogody. Minęliśmy koło polarne, słońce całkiem przestało zachodzić. Coraz trudniej zachować rytm dobowy (zwłaszcza dzieciom), coraz trudniej liczyć kolejne dni.
Dotarliśmy do serca Laponii w okolice Parku Narodowego Muddus obejmującego tajgę, bagna i naturalny las sosnowy. Podobno najstarsze sosny mają tu po 700 lat. Na drodze i koło drogi zaczynają pojawiać się pierwsze łosie i renifery. Z radością przerwaliśmy podróż i wybraliśmy się w pięciogodzinny trekking do wodospadu. Jest nieprawdopodobnie ciepło, pot leje się po plecach! Trzeba przyznać, że przemierzanie lapońskiej polarnej tajgi w temperaturze 23 stopni to dość dziwne doświadczenie, ale nie narzekamy!