Przez trzy dni przejechaliśmy ponad 1800km i zatrzymaliśmy się na plaży nad Zatoką Botnicką, na której biwakowaliśmy w 2013 roku. Od jutra musimy zwolnić tempo i skrócić dystanse, bo wszyscy mają już trochę dość jazdy.
Już kiedyś pisałem, że lubię powroty po latach w to samo miejsce. Tym razem to miłe uczucie udzieliło się wszystkim i dzieci od razu zaczęły szukać w lesie drewnianych stworków zapamiętanych sprzed lat. Nie zawiedliśmy się - nadal zamieszkiwały każdy zakamarek. Wieczorem (o ile tak można nazwać okolice północy ze słońcem na niebie) zrobiliśmy sobie grilla i spróbowaliśmy usnąć.