Srebrenica to miejsce , w którym na pewno warto raz być i chwilę pomyśleć. Szczególnie ważne jest to teraz, w dobie terroryzmu islamskiego, dość powszechnych nastrojów i retoryki antyuchodźczej i powszechnego mylenia i mieszania ofiar z agresorami. Łatwo, nawet podświadomie , przyjąć schemat: muzułmanin – zły agresor, chrześcijan – dobra ofiara. No cóż, w Srebrenicy było zupełnie odwrotnie. Około 10 tysięcy osób zostało zamordowanych i to nie w odległej historii wojen krzyżowych, ale współcześnie, 22 lata temu.
Myślę, że to bardzo dobre miejsce do uświadomienia sobie, że zło to zło, nie ma wyznania, ani narodowości. Że zło jest złem, nawet jeśli motywacją do złych działań są szlachetne religijne lub narodowo-patriotyczne pobudki. To miejsce powinno odwiedzić wielu polityków współczesnego świata, by przypomnieć sobie , że pozornie wzniosłe i niegroźne hasła o wstawaniu z kolan i obronie narodowych wartości potrafiły do tego stopnia zradykalizować część społeczeństwa, że wymordowanie tysięcy swoich sąsiadów uznali za sprawę patriotycznie słuszną. Obawiam się, że nadal potrafią, ... nie tylko na Bałkanach.
Do nas dotarło, innym gorąco polecam refleksję.
DA SE NIKOME NIKAD NE PONOVI SREBRENICA!