Z pewnym zażenowaniem stwierdzamy, że póki co zachowujemy się jak typowi kreteńscy wczasowicze i zaliczamy wszystkie obowiązkowe punkty programu. No, może poza fiordem. Dzisiejszy dzień też nie odbiegał od tej reguły, co gorsze - plan na jutro też… :)
Zakwasy w łydkach po wczorajszym trekkingu leczyliśmy na plaży Elafonisi, jednej z najpopularniejszych na wyspie. Polaków przynajmniej tyle samo co Greków, piasek jasny, miejscami różowawy, woda turkus. Najlepsze (w znaczeniu: najszersze) plaże zlokalizowane są u nasady małego półwyspu, którego środkową część zajmuje rozległy obszar wydmowy, a kończy niewielki płaskowyż. Oczywiście początek półwyspu (najbliżej parkingu) jest w lipcu niemiłosiernie zatłoczony, ale jeśli komuś chce się przejść dalej to znajdzie dla siebie małe prywatne Karaiby.