Już drugi dzień mamy problem z prognozą pogody. Czytamy, że będzie ciepło, słońce i trochę chmur, a mamy ciepło i chmury. Słońce przez wiele godzin stara się przez nie przebić, ale sukcesy ma rzadkie i krótkotrwałe. Problem w tym, że morze i skały bez słońca nabierają burego koloru i nie cieszą oka tak bardzo jak by mogły.
Dziś odwiedziliśmy Pointe de l'Arcouest, skąd roztacza się widok na drobne wysepki Archipelagu Brehat. Stąd też odpływają stateczki wycieczkowe, które w 45minut opływają cały archipelag dookoła cały czas gadając coś po francusku (10EUR/os). Po chwili namysłu i obejrzeniu widokówek doszliśmy do wniosku, że całość najlepiej wygląda z helikoptera, a z wody to po prostu brzegi jak brzegi, w sumie takie same jak ten, na którym właśnie stoimy. Dodatkowo brak słońca i nasza nieznajomość francuskiego, pomogły nam w podjęciu decyzji o zaniechaniu tej atrakcji. W zamian za to pospacerowaliśmy brzegiem i wdrapaliśmy się na wzgórze, skąd dało się ogarnąć wzrokiem większość wysp i wysepek.