Po czterech dniach podróży i intensywnych wrażeń, postanowiliśmy ostatnie kilka dni spędzić bliżej domu bez większych szaleństw. Dziś zaplanowaliśmy odwiedziny Parku Krajobrazowego L'Albufera na południe od Walencji. Pogoda zrobiła nam się pochmurna, więc trochę głupio wyglądaliśmy idąc do samochodu z dmuchanym żółwiem i całym plażowym ekwipunkiem, ale wybierając się na cały dzień trzeba przygotować się na różne ewentualności, szczególnie, że nasze dzieci domagają się plażowania i morskich kąpieli każdego dnia. Park obejmuje teren wydmowy na mierzei pomiędzy morzem a przybrzeżnym Jeziorem L'Albufera oraz podmokłe tereny wokół jeziora. Obszar ładny, ale specjalnie na kolana nie rzuca. To co nas zaskoczyło to plantacje ryżu, które widzieliśmy pierwszy raz w życiu. Nikodem nawet wyjadał ziarenka z kłosów, na szczęście tylko dwa, bo niezbyt smaczne. Nie słyszeliśmy wcześniej o uprawie ryżu w Hiszpanii, chociaż czemu nie, ciepło jest, woda w polu stoi...
Plaże okazały się ładne i szerokie oraz całkowicie puste, pewnie z powodu pogody. My jednak pospacerowaliśmy się z przyjemnością , a dzieci nawet poszalały w wodzie nie zważając na okresowo nawracającą mżawkę!