Dziś mieliśmy ochotę na małą odmianę i wybraliśmy się w piękne, górzyste tereny Parc Natural Penyal d'Ifac. Chwilę poplażowaliśmy u stóp malowniczej, strzelistej skały i pojechaliśmy na Cap de la Nau i dalej Cap de Sant Antonio. Po drodze mijaliśmy dojrzałe owoce opuncji, więc opowiedzieliśmy dzieciom o naszych dawnych podróżach, kiedy to opuncje i melony stanowiły niemal połowę naszego wyżywienia. Po takich opowieściach zapanowała prawdziwa opuncjomania i od tej pory dzieci wypatrywały po drodze kaktusy nadające się do konsumpcji. Kilka nawet zerwaliśmy, ale doszliśmy do wniosku, że musimy zaopatrzyć się w grube, gumowe rękawice do tego celu, bo wszystkie inne sposoby kończą się boleśnie. Z przylądków, jak i z całego klifowego wybrzeża, rozciągał się wspaniały widok, a chwila spaceru po skałkach była miłym urozmaiceniem.