Po deszczowej nocy powitał nas suchy poranek z silnym wiatrem i coraz
większą ilością słońca. Z czasem wypogodziło się zupełnie. Postanowiliśmy
pozostać w naszej zatoczce jeszcze do popołudnia i skorzystać z innych
uroków tego miejsca, które wczoraj były niezbyt dostępne z powodu kąpiącej
na głowę wody. Zjedliśmy jakieś nieprzyzwoite ilości borówek wprost z
wszechobecnych krzaków borowin, zaliczyliśmy wytyczoną w lesie ścieżkę
zdrowia spotykając co krok drewniane leśne ludki i posiedzieliśmy na
plaży.
Wieczorem ruszyliśmy na południe kończąc dzień nad jeziorem
w kolejnym super miejscu, tym razem stając na piasku niemal z kołem w wodzie.