Dziś w planach trecking w Parku Narodowym Stora Sjofallets. Po wczorajszym
dość długim jechaniu, postanowiliśmy trochę przywolnić i spędzić więcej
czasu w terenie. Niestety, po pięknym i nadspodziewanie ciepłym jak na tą
szerokość geograficzną poranku (chodziliśmy w koszulkach z krótkim rękawem)
w górach wjechaliśmy w kożuch chmur, zrobiło się zimno i
dżdżyście. Trecking w takich warunkach, szczególnie z dziećmi wydał nam
się całkiem nie do przejścia, ale ponieważ specjalnie jechaliśmy do tego
parku pół tysiąca kilometrów, postanowiliśmy jednak pospacerować jednym
ze szlaków. Spacer był całkiem przyjemny, bo okolica piękna, my byliśmy
odpowiednio ubrani, a poza tym znowu znaleźliśmy dużo grzybów, które
uwielbiamy zarówno zbierać jak i jeść. Teraz siedzimy sobie w naszym ciepłym,
suchym i zacisznym, małym domku i odbieramy, i odbieramy...