Następne miejsca warte obejrzenia to Jezioro Myvatn ze skalnym miastem oraz teren geotermalny Hverfell. Skalne miasto to ciekawy i bardzo malowniczy obszar lawowy z wysoko wypiętrzonymi skałami, które tworzą miejscami płytkie jaskinie, okna skalne i łuki. Co kawałek napotykaliśmy bardzo niebezpieczne rozpadliny, które Ola nazywała „wgłąbami”, bo można było zaglądać w głąb ziemi. Pogoda była piękna jak zwykle, a do tego temperatura zrobiła się na krótki rękawek i szorty. Niestety nie zaopatrzyłam się w taką odzież na wyprawę na północ Islandii, bo myślałam, że tak blisko Grenlandii, bardziej przydadzą nam się kurtki zimowe i czapki. Jeszcze bardziej gorąco nam było w Hverfell, gdzie dodatkowo podgrzewały nas bulgoczące wyziewy. Obszar ten jest bardzo ciekawy i malowniczy. Ziemia ma wiele barw: żółte, czerwone, miejscami białe, brązowe i popielate, gdzieniegdzie kupka syczących i mocno dymiących kamieni, lub okrągłe wgłębienie w ziemi, w którym bulgocze i paruje woda w kolorze betonu. Niektórzy wydelikaceni turyści zatykali sobie nos apaszkami. Fakt, trochę cuchnie siarkowodorem, ale bez przesady, wąchaliśmy już gorsze smrody, choćby zgniły rekin czy nasza poczciwa gnojówka rozlana na polach:)