Dziś wielkie zwiedzanie Kopenhagi i wielkie jęczenie dzieci. Oj, nie lubią wielkich miast, nie lubią… Na szczęście kopenhaska starówka nie zajmuje zbyt dużego obszaru i łatwo ją przejść pieszo. Podziwialiśmy syrenkę, Pałac Amalienborg, niestety nie zdążyliśmy na zmianę warty, dalej Marmurowy Kościół (Fryderyka) i rezydencję letnią Pałac Rosenborg. Zaintrygowała nas Christiania, wolne miasto założone przez hipisów, które rządzi się własnymi prawami. Nie wolno tam fotografować i jeździć samochodem, wszędzie są graffiti i generalnie jest obskurnie, ale obejrzeliśmy je z ciekawością, bo pierwszy raz spotkaliśmy się z takim miastem w mieście. Dla naszych maruderów mieliśmy dom Christiana Andersena przy Nyhaven, trampoliny na bulwarze portowym i niewielki plac zabaw w parku Kongres Have. Generalnie Kopenhaga wydała nam się bardzo ciekawa, zadbana i niemonotonna. Jeśli ktoś lubi duże miasta, na pewno będzie się tu dobrze czuł…