Dziś znów atrakcje dla dzieci. Oresundsakvariet to interaktywne muzeum morskie, w którym w wielgachnych akwariach pływają rozmaite morskie stwory, począwszy od planktonu, meduz, skorupiaków do ośmiornic i ryb różnych gatunków i wielkości. To wszystko bardzo ciekawe, szczególnie jeśli kogoś interesuje podwodny świat, tak jak nasze dzieci. Największą dla nich frajdą okazały się trzy wodne korytka, wypełnione roślinnością i różnymi, mniejszymi żyjątkami (głównie skorupiaki, ukwiały, rozgwiazdy, flądry itp.) w których można było sobie grzebać bez końca. My spędziliśmy tam dwie godziny, a i tak na siłę wyciągaliśmy Nikodema, Ola natomiast już wcześniej się znudziła i zamiast w morskich rozmaitościach grzebała w koszach z pamiątkami. Drugą wielką radochą dla nich było otwarte akwarium z płaszczkami, które podpływały pod powierzchnie i wychylały się z wody, a dzieci je głaskały. Było to tak fajne miejsce, że Nikodem po wyjściu (z gumowymi rekinami w ręce) skwitował, że było fajniej niż w wesołym miasteczku!