Wizytę w Kopenhadze zaczęliśmy od czegoś miłego dla dzieci, czyli wesołego miasteczka. Wybraliśmy najbardziej znane Tivoli i wsiąkiliśmy tam na cały dzień. W sumie drogo jak diabli: wejściówki dla dwóch dorosłych (dzieci do lat 7 gratis) oraz dwa karnety multi-ride dla młodych i dwa co-rider dla towarzyszących dorosłych - razem ponad 1000 DKK. Oczywistym jest, że dzieci nie chciały wyjść do wieczora, więc obiad też musieliśmy zjeść na miejscu. Całe Tivoli rzeczywiście przypomina miasteczko i zajmuje olbrzymi teren. Na miejscu było 37 restauracji. My wybraliśmy statek piracki, w którym serwowali lokalne przysmaki, warte polecenia. Na karuzelach zastała nas noc, więc starówkę obejrzymy następnym razem.