W Parku Narodowym Mavrovo zaplanowaliśmy dwie atrakcje. Najpierw wybraliśmy się bardzo przyjemną trasą Kanionem Duf nad Wodospad o tej samej nazwie. Całą drogę towarzyszył nam strumień i cień lasu, co było zbawienne przy blisko czterdziestostopniowym upale. Pod wieczór odnaleźliśmy naszą drugą atrakcję, czyli Monastyr św. Jana Chrzciciela. Jest bardzo malowniczy, zakonnicy byli bardzo przyjaźni. Każdej kobiecie dali długą spódnicę (pomimo, że sami postaraliśmy się ubrać przyzwoicie) i zaprosili nas na wieczorne nabożeństwo (akurat była niedziela). Noc spędziliśmy nad jeziorem Mavrovo, na tej samej łące co dwa lata temu.