Geoblog.pl    mikasz    Podróże    BAŁKANY 2011    Albańskie cross-country
Zwiń mapę
2011
07
sie

Albańskie cross-country

 
Albania
Albania, Klos
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 1045 km
 
Dzień rozpoczęliśmy od przerwy technicznej. Okazało się , że dziura w oponie naprawiona w Bośni za pomocą wciśniętego w nią knota z klejem rozszczelniła się na albańskich nawierzchniach. Tym razem powietrze schodziło powoli, więc byliśmy bardziej mobilni. Nieoceniona okazała się bezinteresowna pomoc jednego Albańczyka, który najpierw udzielił nam „pierwszej pomocy” w swoim garażu, a potem prowadził nas po Lezhe w poszukiwaniu czynnego w niedzielę serwisu opon. Mechanik oglądając oponę dopytywał gdzie była naprawiana i kręcił z niedowierzaniem głową, że można tak spaprać robotę. Dostał od nas 5 EUR i był zadowolony, bo chciał 300ALL, czyli połowę mniej. No tak, w Albanii łatwo mieć gest :)
Oczekując na pomoc mieliśmy okazję podziwiać niecodzienny (dla nas) widok spacerującej po mieście między samochodami maciory. Widzieliśmy już różne zwierzęta na ulicy, ale świnia najbardziej nas zaskoczyła i rozbawiła, najdziwniejsze, że tylko nas!

Udaliśmy się w kierunku Macedonii doliną rzeki Mati, mijając kolejne niezapomniane widoki. Przejeżdżaliśmy przez piękne albańskie góry, następne malownicze kaniony, mijaliśmy osiołki obładowane arbuzami i spacerowaliśmy po dziurawym moście linowym, wszystko to bardzo ładne i ciekawe. Jedyne co nie do przejścia w tym rejonie to katastrofalne drogi, których praktycznie nie było. Pół dnia rzeźbiliśmy po czymś co u nich funkcjonuje jako droga, jest szeroka, owszem, ale nie ma asfaltu tylko drobniejsze lub grubsze kamienie. Albańczycy suną po tym bez obaw, ale my jechaliśmy jakieś 20km/ godz., czasem tylko 5 i wzniecaliśmy za sobą taki kurz, że nie widać było drugiego campera. Miejscami pojawiał się kawałek asfaltu, co przyjmowaliśmy z wielką ulgą, ale cieszyliśmy się tylko przez chwilę. Kiedy byliśmy w Albanii dwa lata temu jechaliśmy inną trasą (północ-południe), drogi były niezłe, chwilami kiepskie, ale cały czas asfaltowe. Tu też powstaną, bo ewidentnie robią coś w tym kierunku, ale trudno zgadnąć ile to potrwa. Oczywiście nie sposób pominąć w tej opowieści piątego żywiołu Albanii (a może nawet pierwszego) czyli wszechobecnych śmieci. Na szczęśnie nam w kamperze z klimą za bardzo to nie przeszkadzało. Myślę, że w tej materii nie należy się spodziewać szybkich zmian.
Po południu dotarliśmy do Parku Narodowego Mavrovo.
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (18)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (4)
DODAJ KOMENTARZ
ciesielka
ciesielka - 2011-08-18 10:49
Jedziecie w kierunku jeziora Ochrydzkiego? Piękne miejsce, z przyjemnością bym tam wrócił. W Ochrydzie można za niewielkie pieniądze wynająć sobie łódkę i podziwiać piękne panoramy z poziomu jeziora.
 
mikasz
mikasz - 2011-08-18 12:11
Jezioro Ochrydzkie jest rzeczywiście piękne, ale tym razem go ominiemy i oglądniemy to czego w Macedonii jeszcze nie widzieliśmy.
 
mirka66
mirka66 - 2011-08-18 20:38
Piekny rejon.Super widoki.
 
My
My - 2011-09-19 22:40
Ja próbowałem namówić żonę na taki rajd lokalnymi drogami w sercu gór ale nie udało się.
Natomiast tony pyłu jutro będę usuwał z samochodu . Aż boje się zajrzeć do filtra pyłkowego :)
 
 
mikasz

Anna i Łukasz Mika
zwiedzili 26% świata (52 państwa)
Zasoby: 672 wpisy672 987 komentarzy987 8693 zdjęcia8693 0 plików multimedialnych0
 
Nasze podróżewięcej
09.02.2024 - 25.02.2024
 
 
05.06.2023 - 13.06.2023