Dziś mieliśmy dzień pięknych widoków i czynnego wypoczynku. Najpierw przejechaliśmy Kanion Pivy, który podziwialiśmy już dwa lata temu, ale w dalszym ciągu budził nasz zachwyt! Zresztą widać to poniżej, trudno było się opanować przed cyknięciem fotki na każdym zakręcie :)))
Trasa poprowadzona jest wzdłuż rzeki i jeziora Pivsko, które cieszy oczy piękną szafirową barwą, kontrastując z bielą otaczających ją skał. Droga jest wygodna, zabezpieczona barierkami. Co chwilę przejeżdża się przez malownicze tunele, które są żywcem wyrzeźbione w skałach i wyglądają naprawdę przepięknie! Po opuszczeniu kanionu, zapuściliśmy się w góry Durmitor, gdzie zaraz na początku zatrzymaliśmy się na obiad i pojeździliśmy na rowerach. Noc spędziliśmy na łące, w pięknym otoczeniu górskich szczytów. Pospacerowaliśmy, porowerkowaliśmy, a wieczorem urządziliśmy imprezkę z bardzo sympatycznym Czarnogórcem Dragoslavem , właścicielem łaki. Znowu coś tam wypiliśmy…., no dobrze – sporo wypiliśmy, potem pośpiewaliśmy, a raczej w większości posłuchaliśmy ludowych pieśni z tego regionu, które zna i wspaniale śpiewa Paulinka, jedna z uczestniczek naszej wyprawy.