Cóż, pogoda nas nie rozpieszcza! Całą noc padało, rano to samo. Na szczęście po śniadaniu trochę się rozpogodziło. Czy ktoś jeszcze uważa, że jak się jedzie w czerwcu do Skandynawii to będzie paskudnie, a jak w lipcu na południe to lampa i upały? Bo my już nie! Ale nie ma co narzekać, bo na czas wędrówek górskich pogodę mieliśmy idealną. Dziś wyspindraliśmy się camperem pod tamę w Dixence (z wys. 480 na 2220mnpm) i korzystając z chwili słońca wyszliśmy na tamę, obejrzeć jezioro Lac des Dix. Po drodze napadało na nas, ale na tamie było ładnie i mogliśmy podziwiać piękną panoramę. Potem nalazły na nas wielkie chmury i przepędziły nas na dół, po drodze jeszcze nam dolało. Łukasz liczy na to, że po drugiej stronie Alp będzie słonecznie. Jedziemy do Francji, mam nadzieję, że ma rację…