Morze Czarne nas rozczarowało. Spodziewaliśmy się większej egzotyki, a to po prostu ciepły Bałtyk, czyli glony + bura woda, do tego piasek bynajmniej nie złoty, tylko brzydki, gruboziarnisty, nie lepi się, w dodatku pet obok peta (a to dopiero połowa czerwca!). Z daleka oglądamy turecki brzeg i plażę. Wygląda lepiej.... ale może dlatego, że z daleka. No nic...przyzwyczailiśmy się. Leżymy...skwierczymy na słońcu...błogie lenistwo...dzieci się pluskają...Co to!! Już się znudziło?! Dzieci ciągną do campera i pytają gdzie teraz jedziemy. Oh! Te geny...
Dla miłośników dzikich plaż i odludnych miejsc polecamy wybrzeże poniżej Carewa. Powyżej to już tylko komercja i tłok.