Geoblog.pl    mikasz    Podróże    Maroko 2025    Epilog
Zwiń mapę
2025
16
sie

Epilog

 
Polska
Polska, Kraków
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 6875 km
 
Ł: Siedząc na zatłoczonej plaży, na której tylko my mieliśmy białą skórę lub chodząc po wąskich uliczkach, w których wszyscy byli ubrani zupełnie inaczej niż my, spotykaliśmy się z różnymi postawami otaczających nas osób. Niektórzy spoglądali z zaciekawieniem, inni zagadywali z sympatią, najczęściej przechodzili obojętnie, niektórzy może nawet z dystansem. Ale ani razu nie odczuliśmy niechęci, wrogości, nie mówiąc już o agresji. Kompletnie nie jestem sobie w stanie wyobrazić co bym pomyślał i jakbym się poczuł, gdybym usłyszał, że ktoś ze złością wykrzykuje Maroko dla Marokańczyków!
Zachodzę w głowę jakim cudem takie postawy pojawiły się w sercu niby cywilizowanej Europy, mają całkiem szerokie poparcie wśród niby inteligentnych osób, a różne wpływowe osoby ze świata polityki, mediów, Kościoła i życia społecznego starają się dorobić do tego absurdu jakąś patriotyczną wartość. Czy nam się marzy kolejna Srebrenica, Jedwabne, Vukovar lub Račak ? Czy wtedy dopiero się opamiętamy...?
Maroko cywilizacyjnie i gospodarczo stoi w połowie drogi między krajami na południe i na północ od niego, przy czym w jedną i drugą stronę to ciągle przepaść. Najbardziej pro-rozwojowe dążenia widać w infrastrukturze drogowej (nowe drogi budowane są w bardzo dobrym standardzie, a trakty wjazdowe nawet do małych miasteczek są bardzo reprezentatywne) i bezpieczeństwie (wszechobecna, przyjazna policja, która w tym kraju dobrze wygląda i ewidentnie stanowi elitę). To sprzyja turystyce, która w kolejnych latach pewnie będzie coraz większym kołem zamachowym. Oczywiście najtrudniej zmienić ludzkie nawyki, więc wszechobecny śmietnik i nieprzestrzeganie przepisów drogowych aż walą po oczach. Tu chyba oprócz intensywnej edukacji potrzebna jest jeszcze zmiana pokoleniowa.
Marokańczycy jeżdżą fatalnie, bez wyobraźni i całkowicie bezrefleksyjnie. Na przykład gdy ścinają zakręt pakując się przy tym na twój pas i zmuszając do hamowania, to wiedzą, że źle robią, przepraszają, ale zupełnie nie przychodzi im do głowy, że mogą ruszyć kierownicą w prawo i naprawić sytuację. Jak już źle pojechali to jadą. To samo z wyprzedzaniem, jak źle ocenią sytuację i wyprzedzają na czołówkę, to jadą na stracenie. Ani nie przyspieszą, ani nie przyhamują, żeby się schować za wyprzedzanego.
Europejski kierowca powinien w Maroku szczególnie uważać szczególnie w dwóch sytuacjach:
1. Piesi przez drogi chodzą wszędzie i pieszy na przejściu nie ma pierwszeństwa. Nie należy zatrzymywać się przed przejściem, nawet jeśli pieszy jest już na środku drogi, bo jest to gest kompletnie niezrozumiały i dla pieszego, i dla innych kierujących. W najlepszym wypadku ktoś wjedzie nam w tył, w najgorszym ominie nas i rozjedzie pieszego, którego my wpuścimy mu wprost pod koła.
2. Marokańczycy nie mają pojęcia jak działa rondo, do którego dochodzą dwa pasy i odchodzą dwa pasy. Tuż przed zjeżdżają na prawo i jadą prawym pasem niemal na wprost, w związku z tym jeśli wjedziemy na rondo lewym (wewnętrznym) pasem, to w łuku zawsze braknie dla nas miejsca. Albo sklepiemy prawy bok, albo kogoś zabijemy, gdy równolegle do nas trafi się motocyklista.
Niemniej jednak należy przyznać, że ten brak zasad bardzo wyostrza zmysły pieszych i prowadzących i do kolizji dochodzi stosunkowo rzadko. Widzieliśmy tylko kilka lekkich obcierek i wymachiwań rękami. Albo może przeciwnie, może to u nas przeregulowanie wszystkiego tłumi pierwotną ostrość zmysłów i instynkt samozachowawczy? Wyobrażam sobie że gdyby ktoś postanowił przejechać szybko na motorze wzdłuż, w południe, ulicą Floriańską w Krakowie, to skończyłoby się to co najmniej kilkoma poturbowanymi osobami. A w medinie w Marakkeszu to działa, mimo że uliczki są kilkukrotnie węższe. Każdy jakoś zdąży odskoczyć, a kierujący wymanewrować.
Po drogach Maroka przejechaliśmy 1250km, plan zrealizowaliśmy w 100%, osiągnęliśmy główny cel, którym było wejście na Toubkal. Ciekawe czy uda się jeszcze kiedyś pobić tę wysokość. Po raz pierwszy pojechałem na rodzinny wyjazd w charakterze uczestnika, a nie kierownika wycieczki. To był bardzo miły tydzień :)
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (2)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (1)
DODAJ KOMENTARZ
mamaMa
mamaMa - 2025-08-17 21:58
Ciekawa konkluzja początkowa i pytania niby bez odpowiedzi, choć ją doskonale znamy - z lęku i bezmyślności. Może tej samej, która panoszy się na marokańskich drogach;) A może z wygodnictwa, bo o wiele łatwiej nurzać się we własnym sosie, niż zadać sobie trud rozejrzenia się wokół siebie, poznania innychludzi, który różnią się tylko i wyłącznie pochodzeniem. Na co ani my, ani oni nie mają wpływu.
Osobiście uważam, że człowiek jest dobry. Czego relacje na Geologu są doskonałym dowodem:)
 
 
mikasz

Anna i Łukasz Mika
zwiedzili 26.5% świata (53 państwa)
Zasoby: 748 wpisów748 1065 komentarzy1065 10437 zdjęć10437 0 plików multimedialnych0
 
Nasze podróżewięcej
08.08.2025 - 16.08.2025
 
 
16.07.2025 - 31.07.2025
 
 
30.05.2025 - 09.06.2025