Ł: Ferie małopolskie zbliżają się wielkimi krokami, czas więc ruszać w drogę. Od wielu lat plan na ten okres mieliśmy jednakowy, wręcz rutynowy: pakujemy narty i deski do samochodu i jedziemy w Alpy. Dlatego z bardzo mieszanymi uczuciami podjęliśmy decyzję o rezygnacji z białego szaleństwa w tym roku.
Problemem jest również to, że pewne decyzje trzeba było podjąć ze sporym wyprzedzeniem, a nasze dzieci nie są już w jednolitym systemie szkolnym i ferie Oli pokrywają się z drugimi terminami sesji Nikodema. Tak więc musi zdać wszystkie 6 egzaminów w pierwszym terminie :) Ma dodatkową motywację i sporą presję - na razie idzie dobrze.
Planem podstawowym jest Kostaryka, a bazą wypadową dom nad brzegiem Pacyfiku, mniej więcej na wysokości stolicy. Bardzo chcielibyśmy włożyć też głowę do sąsiednich państw, ale nie bardzo wiemy czy to wyjdzie. Problemem jest to, że auto bierzemy z wypożyczalni, a żadna wypożyczalnia nie pozwala przekraczać kostarykańskiej granicy, te z Panamy i Nikaragui również :(
Trochę to głupie. bo na przykład między Nikaraguą, Hondurasem, El Salwadorem i Gwatemalą można pożyczonym autem jeździć swobodnie. Zobaczymy jeszcze, ale za bardzo się nie spinamy, bo wszystko wskazuje na to, że na samą Kostarykę braknie nam tych dwóch tygodni.
Ponownie zamieniliśmy się domami. Nasi Kostarykańczycy są trochę oszukani, bo to Kanadyjczyk i Szwajcarka, a nie Ticos, Ale mają wypasiony dom w fajnej miejscówce, więc nam pasuje. Nie mają natomiast samochodu tylko wózek golfowy i nim jeżdżą do sklepu, knajpy i na plażę. Więcej potrzeb nie mają. Pura Vida !
Uczestnicy: ponownie w pełnym składzie
Pojazd: Hyundai Verana
Dystans wg licznika:3415km
Noclegi: INTERVAC Home Exchange oraz 2 razy Booking.com