Geoblog.pl    mikasz    Podróże    Z plecakiem na drugą półkulę. Patagonia 2019    Epilog
Zwiń mapę
2019
17
gru

Epilog

 
Polska
Polska, Kraków
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 29679 km
 
Do domu wracam ponownie z przesiadką w Amsterdamie, bo najtańsze połączenie między Europą i Ameryką Południową oferował KLM.
Podobało mi się prawie wszystko. Największe wrażenie robiły oczywiście krajobrazy, fauna i flora, co (mam nadzieję) udało mi się odpowiednio udokumentować na zdjęciach. Ciekawe doznania wynikały z przebywania na drugiej półkuli, począwszy od wody w toalecie, która kręciła się nie w tą stronę co zawsze, a skończywszy na przedziwnej drodze słońca po nieboskłonie. Właściwie codziennie wpadaliśmy w związaną z tym pułapkę, na przykład czekając na fajną fotkę, gdy słońce będzie się chowało za szczytem, a ono się od szczytu oddalało :)
Ceny więcej niż przystępne (nie licząc schronisk w parkach narodowych), w knajpkach bardzo wypasione śniadanie można było zjeść za 3 dolary, a obiad za 6-9 dolarów i to zarówno na prowincji jak i w stolicy.
Na drogach zaskakuje kilka spraw. Po pierwsze poza stolicą i większymi miastami aut jest jak na lekarstwo. Przepisy w związku z tym jakby mało działają. Nie ma chyba oficjalnych limitów prędkości, tak przynajmniej zrozumieliśmy próbując zgłębić temat w wypożyczalni. Personel nie bardzo wiedział o co nam chodzi i w końcu żeby nas zadowolić po naradzie powiedzieli, że jak bardzo wieje to do 100km/h, a jak nie bardzo to można szybciej :)))
Natomiast moim zdaniem najważniejszą różnicą w drogowych zwyczajach jest to, że samochód skręcający w lewo nie zatrzymuje się przy osi jezdni, tylko zjeżdża do prawego krawężnika i czeka aż wszyscy (z tyłu i z przodu) przejadą. Warto o tym pamiętać, bo można zostać rozniesionym przez jakąś ciężarówkę, a już na pewno wysłuchać wielu klaksonów. Na początku nie mogliśmy zakumać o co im chodzi :)
Po drogach jeździ sporo wiekowych samochodów, a niektóre to prawdziwe perełki.

Rozczarowuje Krzyż Południa, zawsze myślałem, że jest bardziej wyrazisty.
Nie podobał mi się też wkradający się chwilami zamęt decyzyjno-organizacyjny, ale to chyba było nieuniknione w grupie ośmiu facetów, z których każdy miał wygórowane cechy przywódcze. I żadnej kobiety dla ostudzenia temperamentów.
I chyba najważniejsza sprawa, która właśnie na tej wyprawie do mnie dotarła. Ja nie lubię podróżować bez rodziny. Patrząc na każdy szczyt czy jęzor lodowca żałowałem, że patrzę sam. I nie o to chodzi, że długo, że daleko, że tęsknota i tym podobne bzdury. Po prostu ciężko było się całkiem wyluzować i chłonąć przygodę, gdy w domu na drugim końcu świata toczyło się normalne życie, szkoła, praca i wszystkie codzienne małe problemy, troski i kłopoty.... tyle, że beze mnie.
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (3)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (5)
DODAJ KOMENTARZ
zula
zula - 2020-11-13 23:21
Pięknie wyprawa,która została wspaniale przedstawiona. Zdjęcia magiczne...lecz najlepszy dla mnie finał!
Od serca i do rodziny- brawo!
 
stock
stock - 2020-11-14 13:31
Oj są oficjalne limity prędkości, czasem policja z radarem, a czasem fotoradar. Mandaty słone, przekonałem się o tym trzy miesiące po powrocie, mimo w sumie niewielkiego przekroczenia prędkości zostałem uboższy o 800 zł.

Bez rodziny to się jeździ w miejsca, w które rodziny byś nie zabrał ;-) Fakt, Patagonia raczej do nich nie należy.
 
ciesielka
ciesielka - 2020-11-14 17:29
Super wyprawa! Z rodziną, masz rację, najlepiej. Jest z kim później wspominać.
 
marianka
marianka - 2020-11-14 20:07
Właśnie słyszałam, że w Argentynie ceny zrobiły się bardzo przyjemne. Kusi, kusi!
 
genek
genek - 2020-11-15 22:54
Piękne podsumowanie. Ostatni akapit bardzo mi bliski.
 
 
mikasz

Anna i Łukasz Mika
zwiedzili 26% świata (52 państwa)
Zasoby: 672 wpisy672 987 komentarzy987 8693 zdjęcia8693 0 plików multimedialnych0
 
Nasze podróżewięcej
09.02.2024 - 25.02.2024
 
 
05.06.2023 - 13.06.2023