Plan A - obejmował realizację w całości naszej kanadyjskiej przygody, zgodnie z ustaleniami.
Plan B - zakładał niewielkie modyfikacje miejsca lub czasu odlotu, gdyby nie wszystkie połączenia zdążyły się na czas odmrozić.
Plan C - to rezygnacja z części zamierzeń, gdyby okazało się, że odlot trzeba opóźnić o kilka lub kilkanaście dni w oczekiwaniu na otwarcie kanadyjskiej granicy.
Plan D - to już całkiem awaryjne poszukiwanie nowej Kanady (a więc: gór, lasów, jezior i wodospadów) w innej części świata.
Po dzisiejszej lekturze kanadyjskiej prasy (którą w ostatnich dniach śledzimy pilniej niż polską) wszystko stało się jasne. Granica kanadyjska pozostaje zamknięta przez kolejne kilka tygodni, co najmniej do 21 lipca.
A więc plan D. Tylko gdzie tej alternatywnej Kanady szukać?
Mam pewien pomysł...