A: Co można napisać o spędzeniu urlopu na Costa Blanca? My świetnie się bawiliśmy. Klifowe wybrzeże, jak zawsze, pięknie się prezentuje i to zarówno z góry, jak i od strony wody - z perspektywy kajaka. Dwa wąwozy z rzeką schodzącą kaskadami, ozdobioną oleandrami, można potraktować jako miłą odmianę po plażowaniu na wybrzeżu. Plaże można znaleźć i kamieniste i piaszczyste, czyli co kto lubi. Niestety wszystkie one mają jakiś minus. Piaszczyste są BARDZO zatłoczone i trudno upolować miejsce parkingowe. Kamieniste są malutkie, więc też oczywiście jest dużo ludzi, do tego zwykle trzeba do nich dojść kawałek, a potem wrócić stromym podejściem... Tak więc dla miłośników plażowania to nie najlepsze miejsce na wypoczynek. Dla miłośników trekkingu znacznie lepiej, ale polecam chłodniejsze miesiące. Zdaje się, że podczas 2 tygodni urlopu udało nam się wycisnąć z najbliższej okolicy maksymalną ilość atrakcji, co potwierdził Pedro pisząc, że on 50 lat tu mieszka, ale nie widział połowy miejsc, które odwiedziliśmy. Napisał nawet, że zamierza ruszyć śladami naszego bloga :)
Ł: Przebieg około 1200km na14 dni, to wyjątkowo mało, jak na nasze zwyczaje. Można powiedzieć, że kręciliśmy się w miejscu, ale było warto, bo to naprawdę wyjątkowo fajne miejsce. Mam nadzieję, że udało nam się to pokazać na zdjęciach. Jeśli chodzi o techniczną stronę wymiany to jak zwykle wszystko perfekcyjnie. Zarówno my jak i nasi Hiszpanie zaliczamy te wakacje do bardzo udanych, a relacja, która nawiązaliśmy na długo pozostanie w pamięci. Zestresował nas trochę jedynie samochód, bo chyba ostatnie dni życia akumulatora zbiegły się z ostatnim dniem naszego pobytu, ale na strachu się skończyło :)