Płyniemy na zachód rzeką Szkarpawą, silnik monotonnie mruczy, prędkość 5, może 6kn, powoli wyhamowujemy codzienny pęd życiowy i przełączamy się na inny tryb. Nigdzie nam się nie spieszy, dopłyniemy gdzie dopłyniemy. Tymczasem zaczynamy kontemplować pierwsze niebanalne krajobrazy.
Po 2 godzinach dopływamy do śluzy Gdańska Głowa, a następnie w dół Wisły do Przegaliny. Tutaj po kolejnym śluzowaniu wpływamy na Martwą Wisłę. Jest dopiero południe, więc zapada decyzja, że dzisiejszy wieczór spędzimy w gdańskiej starówce. Po drodze widoki z dzikich zrobiły się niestety bardziej portowo-przemysłowe, ale za to nocleg w samym centrum Starego Gdańska w marinie 100m od żurawia (w dodatku za 12zł !!!) to naprawdę fajna, klimatyczna i widowiskowa sprawa.