Zwykle nie opisujemy naszych niedalekich, krajowych podróży, ani też wyjazdów dalszych, ale raptem kilkudniowych. Nie dlatego, że uważamy je za nieciekawe, ale zwyczajnie z braku czasu. Tym razem jednak jesteśmy pod tak dużym wrażeniem fantastycznych widoków dzikiej, niezadeptanej przyrody, że postanowiliśmy się nimi podzielić. Być może nasz majówkowy pomysł będzie dla kogoś inspiracją? Szczerze polecamy.
Żuławy to przede wszystkim woda, dlatego właśnie z wody najlepiej je podziwiać. Wynajęliśmy jacht motorowy, który pożyczyć można (o dziwo, a może o zgrozo) nawet bez patentu. To skutek zmodernizowanego kilka lat temu prawa wodnego. Osobiście nie bardzo pochwalam tę regulację, ale skoro już jest, to otwiera możliwości dla znacznie większej części społeczeństwa.
My skorzystaliśmy z oferty przystani w Rybinie (www.zeglugawislana.pl) i jesteśmy bardzo zadowoleni, ale są też inne możliwości np. www.iczarter.pl lub www.twojczarter.pl
Trochę informacji praktycznych napiszę jeszcze na końcu, a teraz w drogę. Cumy na pokład!