Białe klify na wyspie Mon są tak widowiskowe, że postanowiliśmy jeszcze raz je obejrzeć, tym bardziej, że dzieci nie pamiętały. Trasa widokowa poprowadzona jest po krawędzi klifu w cieniu bukowego lasu i przy każdym ciekawszym miejscu zabezpieczona jest barierką. Można w spokoju podziwiać kredowe skały ginące w morskim błękicie, nie obawiając się, że dzieci spadną w tzw. międzyczasie. Wszystkie wzniesienia i spadki zaopatrzone są w drewniane schody, których Nikodem naliczył na naszej drodze 1215. Można nimi zejść na samą plażę i podziwiać klify z poziomu morza, co było równie piękne, a dla dzieci nawet atrakcyjniejsze. Warunki na aktywny wypoczynek mieliśmy idealne, zważywszy na temperaturę ok. 20 stopni i słońce, które pięknie podświetliło klify. Na tym kończymy powtórki i zaczynamy szukać nowych, wartych zobaczenia miejsc, których Dania ma na pewno jeszcze wiele.