Wieczór spędziliśmy na przedmieściach Rygi u Sabiny z Hospitality Club. Tym razem było niezwykle miło, dużo rozmawialiśmy, dzieci się pobawiły z jej synkiem, a potem wybraliśmy się wszyscy rowerami nad pobliskie jeziorko i plac zabaw. Czuliśmy, że nasza wizyta sprawiła jej tyle radości co i nam. Bardzo dziękujemy jej za gościnę.
Sabine,
Thank you again very much for your kindness and warm hospitality. We spent together only several hours, but this experience was enough to remember Latvian People as happy, honest, helpful and open-minded individuals.
Obiecała nam nawet ładną pogodę na następny dzień, ale niestety, rano przywitały nas chmury i porzuciliśmy myśl o plażowaniu. Wybraliśmy się na bagna i rozlewiska Kemeru. Trzeba tam kawałek przejść lasem, gdzie komary zjadają w całości, ale na szczęście na samych bagnach ich nie ma. Samo miejsce nas zachwyciło! Z początku wyglądało podobnie jak torfowiska estońskie, które zwiedzaliśmy jakieś dwa tygodnie temu, ale potem pojawiły się bardzo malownicze rozlewiska z wysepkami, naprawdę pięknie! Pokarmiliśmy łabędzie ku radości dzieci, a na sam wieczór przenieśliśmy się na wybrzeże i urządziliśmy sobie spacer.