Na Istrii postanowiliśmy spędzić kilka dni "bycząc się" na campingu przy plaży w Puli. Niestety pogoda nie była dla nas łaskawa. Co wieczór podziwialiśmy piękny zachód słońca i cieszyliśmy się, że wreszcie będzie pogoda, bo nastawała rozgwieżdżona noc, a tu rano zastawaliśmy na niebie gruby kożuch chmur i pozostawało nam się cieszyć, że nie leje "jak z cebra". Pocieszaliśmy się zwiedzając Pulę, w której zachowało się sporo zabytków po starożytnych Rzymianach. Pomyślałam, że w tym przypadku wielkie nieszczęście z przeszłości (najazd Rzymian, niewola itd.) mogą uszczęśliwić potomków, bo przecież nikt nie przyjechałby do takiej Puli, a tak mają starożytne coloseum, wcale nie gorsze niż w Rzymie.