Od trzech dni ze zdumieniem obserwujemy prognozę pogody dla Chanii i nie możemy uwierzyć : niedziela – zimno i leje, poniedziałek – zimno i leje, wtorek – zimno i leje, po południu trochę lepiej. No ale jak to? Przecież w sobotę przylecieliśmy do słonecznej i upalnej Chanii, w niedzielę w Heraklionie też słońce i upał i w poniedziałek w Ag.Nikolaos też słońce i bardzo ciepło jak na Kretę w lipcu przystało. No to chyba jakaś ściema z tą pogodą …
A jednak nie! Dzisiaj wybraliśmy się na kilka dni na zachód wyspy i już w połowie drogi wbiliśmy się w paskudnie wietrzną, zimną i deszczową aurę. Górskie szczyty zginęły w grubym kożuchu ciemnych chmur, a morze przypominało niespokojny Bałtyk. No pięknie, jeśli tak wyglądały trzy ostatnie dni to współczuję tym, którzy przyjechali w okolice Chanii na tygodniowy wypoczynek.
Nam oczywiście też nie było zbyt miło, ale na dzisiejszy dzień zaplanowaliśmy tylko przeprowadzkę, a poza tym po południu miało być lepiej. I tak rzeczywiście się stało. Chmury zaczęły się rwać, a ciepłe słoneczko raz po raz rozświetlało aurę błyskawicznie windując temperaturę do przyjemnych wartości. W związku z tym postanowiliśmy wybrać się nad fiord, krętą dróżką tuż za lotniskiem. Z początku pobłądziliśmy i trafiliśmy na gigantyczne wysypisko śmieci. Ale za drugim podejściem było znacznie lepiej. Do fiordu prowadzi całkiem dobra droga, kręta i stroma jak Drabina Trolli , choć znacznie węższa, sam natomiast fiord powala z nóg. Morze wcina się w ląd pomiędzy wysokie klify, tworząc jęzor w kształcie litery S (a może Z) i kończy na urokliwej plaży. Woda wpadając z impetem między skały, tworzy obłędne fale, do tego ma turkusowo mleczny kolor, co daje fantastyczne widoki. Wrażenia estetyczne niesamowite, do tego świetna zabawa w falach. Żeby jednak skorzystać z tych wszystkich wspaniałości, trzeba zejść karkołomną ścieżką po stromym klifie. Droga nie jest zbyt daleka, ale naprawdę trudna. Japonki i sandały niezbyt się nadają, żeby nie powiedzieć, że całkiem trzeba rozumu nie mieć, żeby wybrać się tam w takim obuwiu.