Najbliższe pięć dni zapowiada się ciepło i słonecznie. Postanowiliśmy więc dość szybko, niemal jednym skokiem, przemieścić się do Kornwalii by potem wyraźnie zwolnić i rozkoszować się podobno najpiękniejszymi w UK plażami. Zamierzaliśmy dojechać w okolicę Parku Narodowego Exmoor. Po krótkim, porannym spacerze na naszej plaży ruszyliśmy na południe. Oczywiście musieliśmy objechać Kanał Bristolski, więc zrobił się z tego kawał drogi. Popołudniem dotarliśmy w zamierzone miejsce (Watchet) na wybrzeżu i mocno się rozczarowaliśmy. Morze było w paskudnie brązowo- burym kolorze jak Wisła w czasie powodzi. Wygląda na to, że to rzeka Severn od ujścia w Bristolu aż tak daleko niesie swoje błotne wody. Stało się jasne, że to nie koniec jazdy na dzisiaj i dołożyliśmy kolejne 100km na południe. Najbardziej zaskakujące, że Watchet mimo owego do niczego nie podobnego morza i plaży wyglądało na miejscowość typowo letniskową z wieloma campingami, osiedlem mobile-home’ów, promenadą nadmorską i innymi atrakcjami. Kto tu jeździ?
Dzień zakończyliśmy tradycyjnie spacerem po klifach w okolicy latarni w Hatrland Point. Zaskakujące, że latarnia była zbudowana nie na wysokim brzegu tylko poniżej nad wodą. Ale tym razem woda miała zdecydowanie naturalny, morski kolor :)