Dotarliśmy do zachodniego wybrzeża, które jest głównym celem naszej irlandzkiej przygody. Przez najbliższe dni prowadziła nas będzie na północ Wild Atlantic Way, która wije się wzdłuż półwyspów i zatoczek tej najdzikszej części wyspy. Na prawo i lewo pastwiska z owcami i krowami, a pomiędzy nimi (lub wręcz przez nie) poprowadzone są liczne ścieżki trekkingowe w kierunku okolicznych wzgórz, klifów i kamiennych kręgów. Trochę mniej przyjemności sprawiały nam dzisiejsze spacery, z powodu pochmurnej i dżdżystej pogody, ale nie możemy narzekać, bo najważniejsze, że nie musieliśmy siedzieć cały dzień w camperze. Najdłuższą przerwę między mżawkami wykorzystaliśmy na zdobycie Baraniej Głowy, z której rozciągałby się wspaniały widok gdyby nie mgła snująca się nad zatokami Dunmanus i Bantry.