Wczoraj w drodze z parkingu na plażę znaleźliśmy małego kameleona. Widzieliśmy już rozmaite jaszczurki, ale oglądanie kameleona na wolności było dla nas niezwykle emocjonującym przeżyciem, a co dopiero dla dzieci!!! Niestety zwierzątko było przerażone i dość szybko trzeba było zwrócić mu wolność, ale radości i tak było co nie miara. Drugim ciekawym znaleziskiem była młoda murena, którą znaleźliśmy ukrytą pod kamieniem przy samym brzegu. Zrobiliśmy jej mały basenik w celach obserwacyjnych, ale usiłowała się z niego wydostać tak rozpaczliwie, że nie mogliśmy się nią za długo nacieszyć, bo było nam jej szkoda. Nie mniej pamiątka w postaci zdjęć i filmu zostanie na zawsze.
Dziś odwiedziliśmy jedną z uroczych zatoczek Anchor Bay, przy której w 1979 r. zbudowano drewnianą wioskę Popeye na potrzeby filmu o tym samym tytule. Słyszeliśmy, że najciekawszy widok jest z przeciwległego brzegu i takim też się zadowoliliśmy. Wejście do wioski jest płatne i obfituje w atrakcje, ale my nie skorzystaliśmy i niestety nie mogę się podzielić wrażeniami. Pozostałe zdjęcia pokazują najpiękniejsze naszym zdaniem miejsca na Malcie, których nie przypisałam do konkretnych tematów.