Dziś zawitaliśmy na Gozo, niewielkiej wysepce na północ od Malty. Promy kursują tam bardzo często, nie tylko ze względu na turystów, którzy chętnie odwiedzają tą piękną wysepkę, ale też mieszkańców Gozo, którzy pracują lub uczą się na wyspie głównej. Największą atrakcją jest położone na zachodnim wybrzeżu Lazurowe Okno, przepiękna formacja skalna, która powstała tysiące lat temu w wyniku erozji wapienia przez przepływającą tędy wodę morską. Oczywiście i nam, jak milionom turystów, spodobał się ten najbardziej charakterystyczny dla Malty widoczek, co widać na załączonych zdjęciach. Ciekawy wydał nam się również teren otaczający skalne okno, jest to mianowicie skalisty płaskowyż, z licznymi, wypełnionymi wodą oczkami. Woda z czasem wyparowuje, zostawiając na dnie samą sól. Po krótkim spacerze po skałach, zdecydowaliśmy się popłynąć łódką i porównać widoki od strony morza. Szczególnie spodobał mi się koral, który pokrywa skały wewnątrz grot. Dzieci zwróciły uwagę na twarz potwora na skale i olbrzymiego krokodyla. Na koniec zaglądnęliśmy do małego interaktywnego muzeum, gdzie przemiła pani opowiedziała dzieciom co nieco o podwodnym świecie w okolicach Azur Window, zadawała zagadki i zaprosiła na nurkowanie bez zamaczania, czyli krótki film nagrany przez nurków.
Prażące słońce i narzekające dzieci, skłoniły nas do odszukania pięknej, czerwono-złotej plaży Ramla z widokówek, na której spędziliśmy czas do późnego popołudnia. Miejsce to oprócz oczywistych uroków miało jeszcze jedną wielką zaletę, mianowicie równolegle do całej plaży, zaledwie 1,5-2 metry pod powierzchnią wody, ciągnęła się szeroka na metr rafa barierowa. Pływaliśmy nad nią jak długo tylko pozwalała zimna woda! Czuliśmy się jak w oceanarium.
Wieczorem wybraliśmy się na spacer po jednym z licznych szlaków spacerowych, podziwiając piękne widoki z wyższej perspektywy. Po drodze minęliśmy kilka ogrodów, w których rosły głównie cytryny, cebula i koper...Z rolnictwa tu się jednak nie wyżyje...
Jeśli ma się do dyspozycji samochód to warto razem z nim przepłynąć na wyspę. Nie kosztuje to dużo, a daje dużą swobodę w odwiedzeniu wszystkich zakamarków. Jeśli nie to i tak z komunikacją nie będzie problemu. Z portu wyrusza wiele autobusów, busów i małych terenówek typu hop-on hop-off, tyle że wtedy to one decydują gdzie jechać warto. Za przeprawę naszej rodziny (2+2+autko) zapłaciliśmy 22 EUR w obie strony. To znaczy na wyspę płynie się gratis, a wraca za owe 22 EUR - tak to sobie zorganizowali :)